niedziela, 26 września 2010

Końca nie widać...nie widać..

...a ja juz mam dość grzybów..jak na ten rok.Teraz to tylko dla przyjemnosci po lesie mogę pochodzić.
Wystarczylo parę wypadów i zatowarowanie w grzybki na całą zimę mam.A jak nie zbierac,jak takie okazy prawdziwków sie usmiechają do mnie :)

 








a to koncowe efekty grzybobrań :) prawda,że na taki widok,nogi same do lasu ciągną?



A to juz przebrana porcja, z jednego grzybobrania.

poniedziałek, 20 września 2010

Daj gryzka :)

Kotek prosi...Niedobra córeczka moja..z kotkiem sie drazni :) Siada z kanapką i spac spokojnie kici nie daje :P

środa, 15 września 2010

Aaaa kotki dwa...

Tak sobie podsypiają w koszyku...


...jak się nie biją :)




ale stary kot szybko się nudzi:)


piątek, 10 września 2010

Moja Narew.

Wychowałam się nad Narwią...taka rzeczna panna ze mnie :) Całe lato w wodzie,zima na łyżwach.
Świt nad woda jest cudowny..takie smugi mgły nad łąkami...kiedyś Wam to pokażę..
A dziś popatrzcie,jak pieknie słonce zachodzi nad rzeką.jak szybko kolory sie zmieniaja,zdj sa zrobione w ciagu kilkunastu minut...

wtorek, 7 września 2010

Opowiem Wam bajkę...

..jak kot palił fajkę..albo długopis :) zależy,co kot lubi :)



Dla młosniczek chudych kotów pozdrowienia od Ziuni :)

niedziela, 5 września 2010

Grzybów było w bród .....

...chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione l i s i c e,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna; żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią b o r o w i k i e m,
Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na r y d z a; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą. Ale Wojski zbierał m u c h o m o r y.
Inne pospólstwo grzybów pogardzone w braku
Dla szkodliwości albo niedobrego smaku,
Lecz nie są bez użytku: one zwierza pasą
I gniazdem są owadów, i gajów okrasą.
Na zielonym obrusie łąk jako szeregi
Naczyń stołowych sterczą: tu z krągłymi brzegi
S u r o j a d k i srebrzyste, żółte i czerwone,
Niby czareczki rożnem winem napełnione;
K o ź l a k, jak przewrocone kubka dno wypukłe,
L e j k i, jako szampańskie kieliszki wysmukłe,
B i e 1 a k i krągłe, białe, szerokie i płaskie,
Jakby mlekiem nalane filiżanki saskie,
I kulista, czarniawym pyłkiem napełniona
P u r c h a w k a, jak pieprzniczka - zaś innych imiona
Znane tylko w zajęczym lub wilczym języku,
Od ludzi nie ochrzczone.A jest ich bez liku. . ..........................................................
A to wszystko tylko w literaturze..niestety..
Dziś bladym świtem wyskoczyliśmy na grzybki,patrzcie,jak pięknie słonko wschodzilo
Grzybów niestety,nie było dużo,pare podgrzybków,trochę prawdziwków,reszta gąski ew.kurki,zależy,jak kto je nazywa.
Kocham zapach lasu...
A tu taka leśna niespodzianka,altana ukryta wśród gąszczy,obok uroczy staw,duże palenisko,stoły i ławki..jest gdzie odpocząć.
I jeszcze taki kwiatek znalazłam..gospodarstwo agroturystyczne prawdopodobnie..
Jeszcze kapliczka przydrozna
I widok na brukowaną ulicę wioski zagubionej w lasach podlaskich