niedziela, 5 września 2010

Grzybów było w bród .....

...chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione l i s i c e,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna; żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią b o r o w i k i e m,
Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na r y d z a; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą. Ale Wojski zbierał m u c h o m o r y.
Inne pospólstwo grzybów pogardzone w braku
Dla szkodliwości albo niedobrego smaku,
Lecz nie są bez użytku: one zwierza pasą
I gniazdem są owadów, i gajów okrasą.
Na zielonym obrusie łąk jako szeregi
Naczyń stołowych sterczą: tu z krągłymi brzegi
S u r o j a d k i srebrzyste, żółte i czerwone,
Niby czareczki rożnem winem napełnione;
K o ź l a k, jak przewrocone kubka dno wypukłe,
L e j k i, jako szampańskie kieliszki wysmukłe,
B i e 1 a k i krągłe, białe, szerokie i płaskie,
Jakby mlekiem nalane filiżanki saskie,
I kulista, czarniawym pyłkiem napełniona
P u r c h a w k a, jak pieprzniczka - zaś innych imiona
Znane tylko w zajęczym lub wilczym języku,
Od ludzi nie ochrzczone.A jest ich bez liku. . ..........................................................
A to wszystko tylko w literaturze..niestety..
Dziś bladym świtem wyskoczyliśmy na grzybki,patrzcie,jak pięknie słonko wschodzilo
Grzybów niestety,nie było dużo,pare podgrzybków,trochę prawdziwków,reszta gąski ew.kurki,zależy,jak kto je nazywa.
Kocham zapach lasu...
A tu taka leśna niespodzianka,altana ukryta wśród gąszczy,obok uroczy staw,duże palenisko,stoły i ławki..jest gdzie odpocząć.
I jeszcze taki kwiatek znalazłam..gospodarstwo agroturystyczne prawdopodobnie..
Jeszcze kapliczka przydrozna
I widok na brukowaną ulicę wioski zagubionej w lasach podlaskich

3 komentarze:

  1. Pagata, ile zdjeć! no i jeszcze ta poezja! rozkrecasz sie kochana z tym plotkowym blogiem, tylko patrzec jak mnie przegoni :P
    grzybobranie to polska specjalnosc, podobnie jak robienie grzybków w weki, w uk lasów tyle co na lekarstwo a na grzyby nikt po prostu nie chodzi. nikomu tu nie wpadnie do glowy aby wstac wczesnie rano, wlozyc gumowce, kosz, scyzoryk i buszowac po lesie. szkoda,w sumie to fajny zwyczaj, chociaz ja chyba wole na jagody jezdzic. no i kleszczy zawsze sie bałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. marta..gdziez ja Ciebie przegonię :) nie grozi mi ..
    A kleszcze..mialam dwa,po reku mi chodziły sobie brrr

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłaś mi ochoty na grzyby... a u nas ciągle papa i pada, i nijak do lasu się wybrać nie można...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony ślad..będzie mi miło bardzo :)